ŚWIĘTO MATKI TOWARZYSTWA JEZUSOWEGO

kwi 22, 2021

S Maria della Strada JPEG22 kwietnia 1541 r. odbyła się uroczysta profesja zakonna Ignacego Loyoli i pięciu towarzyszy w bazylice Świętego Pawła za Murami w Rzymie.

Boża Matka Drogi doprowadziła św. Ignacego Loyolę do Towarzystwa Jezusowego… Powróćmy do Opowieści pielgrzyma, do wcześniejszych etapów ignacjańskiej drogi życia. Pod znakiem Maryi miały miejsce dwa wydarzenia decydujące dla powstania zakonu. W uroczystość Wniebowzięcia 1534 roku Ignacy i towarzysze, którzy wtedy studiowali wspólnie z nim w Paryżu, złożyli śluby na Montmartre co do swych losów. Odbyło się to w kaplicy Najśw. Maryi Panny. Towarzysze nie myśleli jeszcze wtedy o tworzeniu wspólnoty zakonnej, ale właśnie tutaj kryje się jej początek, a śluby, ponawiane każdego roku pod znakiem Maryi (15 VIII), wiązały przyszłych jezuitów nie tylko z Bogiem, ale także wzajemnie. Na drodze do Towarzystwa Jezusowego istotne było dla Pielgrzyma drugie zdarzenie: przeżycie, że sam Bóg uczynił z niego towarzysza Jezusa. Gdy mianowicie prosił „Matkę Najświętszą, aby go chciała przyłączyć do swego Syna”, wtedy po dłuższej modlitwie – w kapliczce La Storta blisko Rzymu – doświadczył „z tak wielką jasnością, że Bóg Ojciec przyłączył go do swego Syna Jezusa Chrystusa, iż nie odważyłby się nigdy wątpić o tym, że Bóg Ojciec przyłączył go do swego Syna”.

Tak oto Maryja, która wspierała Pielgrzyma w drodze do Towarzystwa Jezusowego, stała się jego Matką. Doroczne święto Matki Towarzystwa Jezusowego przypada 22 kwietnia – na pamiątkę dnia, w którym Ignacy z towarzyszami złożył śluby zakonne w Rzymie 1541 roku. Było to po zatwierdzeniu zakonu przez papieża Pawła III (27 września 1540 r.) i po wyborze Ignacego na pierwszego przełożonego generalnego (19 kwietnia 1541 r.). Dzień uroczystej profesji przypadał na piątek oktawy Wielkiej Nocy. Towarzysze zebrali się w bazylice Św. Pawła za Murami, gdzie podczas mszy św. odprawionej przez Ignacego – przed komunią św. – oddali siebie Bogu – w Towarzystwie Jezusowym. Nad ołtarzem umieszczona była bizantyjska mozaika przedstawiająca Maryję z Dzieciątkiem; obraz ten stał się dla towarzyszy Jezusa wizerunkiem ich Matki.

Zwyczaj Ignacego, by śluby zakonne łączyć z osobą Maryi, przetrwał w Towarzystwie Jezusowym aż do dzisiaj.

http://www.ultramontes.pl/zycie_sw_ignacego_7.htm

W piątek, po niedzieli wielkanocnej, 22 kwietnia, Ignacy wraz z pięcioma towarzyszami odbyli wspólnie pobożną pielgrzymkę do siedmiu bazylik rzymskich, kończąc ją w bazylice św. Pawła poza murami. Tu, w kaplicy Najśw. Sakramentu, Ignacy wyszedł ze Mszą przed ołtarz Matki Boskiej z Dzieciątkiem (z XIII w.), stojący po lewej stronie Wielkiego ołtarza; przed komunią św. zwrócił się do klęczących u stopni ołtarza towarzyszów, i trzymając w jednej ręce patenę z Przenajświętszą Hostią, w drugiej spisaną formułę profesji złożyli uroczyste śluby – wyraz najściślejszej więzi z zakonem. Ignacy głośno odczytał wieczyste swe, miłe z pewnością Bogu, zobowiązanie:

„Ja, Ignacy Loyola, przyobiecuję Bogu Wszechmogącemu i Papieżowi Rzymskiemu, namiestnikowi Bożemu na ziemi, w obecności Najświętszej Panny i Matki Maryi i całego dworu niebieskiego, tudzież w obecności Towarzystwa: wieczne ubóstwo, czystość i posłuszeństwo dla sposobu życia nakreślonego w bulli, zakładającej Towarzystwo Jezusa Pana naszego, i wedle ustaw już ogłoszonych, lub które następnie będą ogłoszone. Nadto obiecuję szczególne posłuszeństwo Ojcu Świętemu odnośnie do misyj, jak to w tejże bulli jest wyrażonym. Obiecuję przykładać się do uczenia dzieci katechizmu, stosownie do tychże bull i ustaw”.

Z kolei wygłaszali teraz inni towarzysze swą profesję w tychże samych słowach, z tą jedynie różnicą, iż ślubami swymi nie wiązali się bezpośrednio wobec papieża, ale składali je na ręce „zastępującego sobie miejsce Boga” Ignacego. Następnie przyjęli komunię św. z rąk Świętego i długo a serdecznie dziękowali Bogu za wyświadczone sobie tego dnia łaski. Wzruszenie pomnożyło się, hojne łzy wyciśnięte przez nadziemską pociechę popłynęły obfitym strumieniem, gdy ucałowawszy najprzód relikwie świętych Apostołów Piotra i Pawła, złączyli się we wspólnym, braterskim uścisku. – „Daj pracować, daj cierpieć, pozwól chwałę swą rozszerzać Panie!” – wołał każdy z przepełnionego serca, gotów na wszystko, byle iść w ślad za Najwyższym Wodzem, któremu przed chwilą uroczyście „wobec całego dworu, całego wojska niebieskiego” dozgonną służbę zaprzysiągł.

Choć serca wszystkich pałały ogniem Bożym, a wewnętrzne wesele było tak wielkie, iż musiało szukać dla siebie ujścia na zewnątrz, to najbardziej w oczy bijąca radość malowała się na twarzy Jana Codure. „Byłem tam – opowiada późniejszy znakomity historyk i uczony, młodziutki wówczas Ribadeneira – wespół z innymi Ojcami, i patrzyłem, na wszystko co się działo. – Jan Codure szedł przed nami razem z O. Laynezem, i słyszeliśmy, jak wylewał uczucia swej duszy, w płaczu i westchnieniach, tak, iż sądzić było można, iż ciało znieść nie potrafi gwałtowności tych uczuć, iż miłość pierś mu rozsadzi i wyswobodzi z więzienia tego życia śmiertelnego.

Dlatego słusznie uważa się ten dzień za narodziny Towarzystwa. Na pamiątkę, każdego roku w ten dzień obchodzi się święto NMP Matki TJ.